Fotowoltaika w Polsce po zakończeniu programu Mój Prąd
Przez ostatnie lata program Mój Prąd był jednym z najważniejszych motorów rozwoju mikroinstalacji fotowoltaicznych w Polsce. Dzięki dopłatom dziesiątki tysięcy gospodarstw domowych zdecydowało się na inwestycję w panele słoneczne, co uczyniło nasz kraj liderem OZE w Europie Środkowej. Dziś jednak ten etap dobiega końca – rząd oficjalnie zamyka program, który przez wielu był postrzegany jako filar transformacji energetycznej.
Czy brak dotacji zahamuje rozwój branży? A może będzie to impuls do profesjonalizacji rynku i wejścia na wyższy poziom jakości usług? W niniejszym artykule przyjrzymy się bliżej skutkom zakończenia programu i perspektywom, jakie stoją przed polską fotowoltaiką.
Mój Prąd – sukces, który zmienił rynek energii
Program wystartował w 2019 roku i od początku spotkał się z ogromnym zainteresowaniem. Dotacje sięgały nawet kilku tysięcy złotych, co znacząco obniżało barierę wejścia dla inwestorów indywidualnych. W efekcie Polska w krótkim czasie znalazła się w czołówce europejskiej pod względem liczby instalacji prosumenckich.
Efekty programu trudno przecenić:
- powstało ponad 1,5 mln mikroinstalacji PV,
- koszty energii dla gospodarstw domowych zauważalnie spadły,
- rynek instalacyjny urósł kilkukrotnie, dając miejsca pracy tysiącom osób,
- świadomość ekologiczna społeczeństwa znacząco wzrosła.
Jednak, jak podkreślają eksperci, program spełnił już swoją misję – pobudził rynek, zaszczepił trend i sprawił, że fotowoltaika stała się zjawiskiem masowym, a nie niszowym.

Zmiana zasad gry: koniec dotacji, nowe realia
Brak dopłat zmusza branżę do zmiany podejścia. Dotychczas głównym argumentem sprzedażowym była atrakcyjna dotacja, która pozwalała szybko zwrócić koszt inwestycji. Teraz instalatorzy muszą sięgnąć po mocniejsze narzędzia – argumenty ekonomiczne, techniczne i ekologiczne.
Firmy, które ograniczały się jedynie do montażu paneli, mogą mieć trudności w nowej rzeczywistości. Z kolei te, które zaoferują kompleksowe doradztwo, analizę opłacalności, a także dodatkowe rozwiązania jak magazyny energii czy inteligentne systemy zarządzania, mogą wyjść z tej zmiany zwycięsko.
Krótkoterminowe turbulencje – czy rynek wyhamuje?
Eksperci przewidują, że w najbliższych miesiącach branża odczuje pewien spadek zainteresowania. Część klientów mogła odkładać decyzję o inwestycji, licząc na kolejne edycje programu. Brak dopłat może więc przełożyć się na chwilowe „spowolnienie zakupowe”.
Nie oznacza to jednak kryzysu. Wciąż funkcjonują inne formy wsparcia:
- ulga termomodernizacyjna, która pozwala odliczyć koszty inwestycji od podatku,
- programy regionalne i lokalne, często równie atrakcyjne jak rządowe,
- uproszczone systemy leasingowe dla firm, umożliwiające natychmiastowe oszczędności.

Ewolucja rynku: od montażu paneli do doradztwa energetycznego
Rynek fotowoltaiczny w Polsce przechodzi proces dojrzewania. Klienci nie oczekują już tylko samego montażu paneli – chcą pełnego pakietu usług.
Nowe oczekiwania obejmują m.in.:
- audyt energetyczny domu lub firmy,
- dobór optymalnej mocy instalacji,
- integrację z pompami ciepła czy ładowarkami do samochodów elektrycznych,
- montaż magazynów energii, które stają się coraz bardziej opłacalne,
- monitorowanie i serwis instalacji w modelu abonamentowym.
Firmy instalacyjne muszą więc zmienić się w doradców energetycznych, którzy pomogą inwestorowi zrozumieć wszystkie aspekty transformacji energetycznej – od kosztów, przez technologię, aż po regulacje prawne.
Głos ekspertów: jak branża ocenia koniec programu?
Zdaniem przedstawicieli sektora, zakończenie programu nie musi być postrzegane wyłącznie jako zagrożenie.
- Radosław Grzeliński (Solis) podkreśla, że teraz czas na inwestycje w stabilizację sieci oraz rozwój małych i średnich magazynów energii. Jego zdaniem to właśnie one będą kolejnym etapem transformacji i kluczem do efektywnego wykorzystania fotowoltaiki.
- Radosław Sapieja (EcoFlow) zauważa, że zmiana zmusi instalatorów do większej profesjonalizacji. Zamiast szybkiej sprzedaży opartej na dotacjach, firmy muszą budować długofalowe relacje z klientami, opierając ofertę na realnych korzyściach ekonomicznych i technicznych.
Choć część instalatorów obawia się trudnych czasów i spadku liczby zleceń, wielu ekspertów wierzy, że w dłuższej perspektywie rynek stanie się bardziej stabilny i dojrzały.
Czy branżę czeka odpływ instalatorów?
Już wcześniej obserwowano, że polscy specjaliści migrują na Zachód, zwłaszcza do Niemiec, gdzie rynek fotowoltaiki jest bardziej przewidywalny. Brak dotacji może ten trend wzmocnić.
Jednak z drugiej strony, ci, którzy pozostaną, będą musieli dostosować się do wyższych standardów obsługi i jakości usług. W praktyce oznacza to, że w branży utrzymają się przede wszystkim najlepsi – ci, którzy oprócz montażu potrafią zaproponować kompleksowe rozwiązania energetyczne.
Magazyny energii i sektor komercyjny – nowe kierunki rozwoju
Wielu ekspertów uważa, że zakończenie programu Mój Prąd otworzy drogę dla rozwoju nowych segmentów rynku. Coraz większą rolę odgrywają magazyny energii, które umożliwiają efektywne wykorzystanie wyprodukowanego prądu i uniezależniają gospodarstwa domowe od wahań cen energii.
Równocześnie ogromny potencjał drzemie w sektorze komercyjnym. Firmy coraz częściej inwestują w fotowoltaikę, bo natychmiast odczuwają korzyści finansowe w postaci niższych rachunków. Leasing czy inne formy finansowania sprawiają, że inwestycja nie wymaga dużego wkładu własnego.
Stabilizacja rynku – szybciej niż się wydaje?
Choć początkowo można spodziewać się lekkiego spowolnienia, większość ekspertów jest zgodna: rynek szybko się ustabilizuje. Kluczowe będzie jednak, w jaki sposób zostanie zakomunikowane zakończenie programu. Przejrzysta i uczciwa informacja może ograniczyć falę negatywnych emocji i pomóc klientom zrozumieć, że alternatywy wciąż istnieją.
Podsumowanie: koniec jednego etapu, początek nowego
Program Mój Prąd zapisał się złotymi zgłoskami w historii polskiej energetyki odnawialnej. Dzięki niemu fotowoltaika stała się dostępna dla szerokiej grupy społeczeństwa, a Polska wyrosła na jednego z liderów regionu.
Dziś jednak rynek wchodzi w nową fazę. Brak dotacji wymusi profesjonalizację branży, rozwój usług doradczych oraz popularyzację magazynów energii. W dłuższej perspektywie może to okazać się korzystne – przetrwają najlepsi, a klienci otrzymają bardziej kompleksowe i wartościowe rozwiązania.
Koniec programu nie oznacza końca fotowoltaiki w Polsce. Wręcz przeciwnie – to początek nowej ery, w której rynek będzie musiał udowodnić swoją dojrzałość i zdolność do funkcjonowania bez systemowego wsparcia.